[Jirina Prekop] Terapia Mocnego Trzymania według Prekop drogą ku bezwarunkowej miłości.

”Ale Ty mnie kochaj, nawet jeśli jestem brudny.
Gdybym był bez skazy,
wtedy kochaliby mnie przecież wszyscy”
Fiodor Dostojewski


Miłość bezwarunkowa jest jedną z najważniejszych emocji, jakiej nam brakuje i za jaką tęsknimy w naszym codziennym życiu. Jest wewnętrznym wsparciem, punktem odniesienia, Ąródłem z którego w każdej chwili możemy czerpać pełnymi garściami. Powstaje w pierwszej kolejności między ojcem i matką, a w konsekwencji ich przekazania życia dalej, miedzy nimi a ich dzieckiem. To dzięki niej jesteśmy w stanie przeżyć piękno narodzenia, dzieciństwa, dojrzewania, a następnie dorosłości aż po wiek dojrzały. Miłość bezwarunkowa, to miłość bez zarzutów. To miłość pełna akceptacji siebie i drugiego człowieka od pierwszych chwil jego życia, przez fazę wzrastania, aż po pełną dorosłość i czas odchodzenia. To miłość w przepływie między JA – Ty oraz TY - JA. To tym samym zgoda nie tylko na innych ludzi, ale też na samego siebie takiego, jakim jestem.

Nie zawsze mamy jednak możliwość doświadczać takiego kochania, które ma w sobie pierwiastek bezwarunkowości. I nikt tu nie jest winien. Ani my sami, ani nasi rodzice, ani inni ludzie, którzy nas otaczają. Każdy potrzebny jest nam do tego, aby móc dorastać na drodze ku sobie samemu, ku swojemu przeznaczeniu, ku swojej sile, a co najważniejsze ku zrozumieniu otaczającego nas świata oraz zachodzących w nim zdarzeń. To właśnie one wpływają na nasze tu i teraz. Pojmowanie to obejmuje jednak nie tylko świat zewnętrzny, ale też wewnętrzny, oraz wszystko to co nazywamy w nim relacjami międzyludzkimi.

Terapia Mocnego Trzymania według Prekop oraz Rehabilitacja Porodu to metody, które są jak drzwi prowadzące do miłości bezwarunkowej bez względu na to, w którym momencie swojego życia jesteśmy. To sposób pracy pozwalający na odnowienie i przebudzenie tego uczucia, bez którego stalibyśmy się słabym ĄdĄbłem na słonecznej pustyni. To spotkanie z miłością, która pozwala znów pokochać swoich rodziców, siebie, innych, a w konsekwencji otaczającą nas rzeczywistość. A jeśli nawet nie pokochać, to przynajmniej pojąć dlaczego coś nie było lub nie jest możliwe. Zrozumienie to pierwszy krok do uwolnienia i zgody na wszystko takie, jakie ono było albo jest.

„Pracowałam nad moją terapią wiele lat, badałam, detektywistycznie dociekałam, szukałam i miałam tylko jeden cel przed oczyma – zrobić wszystko, co w mojej ludzkiej mocy, aby pomóc ludziom ponownie zaznać bezwarunkowej miłości.. .tysiące sesji indywidualnych, warsztatów, spotkań, konferencji oraz rozmów z ludĄmi pozwoliły mi zrozumieć, że czasami ból przeszłości jest zbyt wielki, by go całkowicie wyeliminować. Jednak dzięki Terapii Mocnego Trzymania coraz bardziej stawało się jasne, że już samo przejście od bólu do empatii, szacunku i zgody jest szansą na wyzwolenie się ku własnemu życiu w wolności, bez konieczności odłączania się od tego, co stanowi nasz prapoczątek, od tego, co nazywamy naszymi korzeniami. Bo przecież „bez korzeni nie ma skrzydeł”. Ja mówię wtedy „bez korzeni nie ma skrzydeł, które kiedyś pozwolą ci swobodnie poszybować tam, gdzie bije serce bezwarunkowej miłości” Jirina Prekop ( Bochum 2012)

Na czym polega Terapia Mocnego Trzymania według Prekop?

TMT według Prekop jest spotkaniem indywidualnym terapeuty, klienta oraz kogoś, kto trzyma mocno w ramionach osobę pracującą nad swoim tematem.

Trzymający wybierany jest przez klienta przed sesją. Najważniejsze, aby była to osoba zaufana, bliska, przy której klient ze spokojem będzie wstanie się otworzyć podczas procesu Trzymania.

TMT to terapia mająca na celu wybaczenie, uwolnienie własnych, często niewyrażonych emocji oraz przejście do bezwarunkowej miłości, której wyrazem może być również szacunek i zrozumienie.

Pojednanie przy pomocy Mocnego Trzymania możliwe jest miedzy:
Cała sesja odbywa się na materacu lub macie.

Proces TMT ma miejsce przy pomocy wizualizacji i jest czymś w rodzaju treningu autogennego, sesji oddechowej i podróży wewnętrznej w jednym.

Cała praca opiera się tylko i wyłącznie na faktach z życia klienta oraz osoby z którą chce się on pojednać. Nie ma tu domniemania, czy też własnych interpretacji tego, co miało lub ma miejsce. Stąd bardzo ważna jest znajomość faktycznych zdarzeń z życia np: rodziców.

TMT to spotkanie ukierunkowane na rozwiązanie, podczas którego bardzo ważne jest zachowanie struktury pracy.

Sesja składa się z 3 części:
  1. Powrót do bolesnego wydarzenia z dzieciństwa / przeszłości
  2. Spojrzenie na dzieciństwo / przeszłość osoby, która jest związana z naszym bólem
  3. Proces pojednania
TMT według Prekop to praca nad wzrastaniem do dorosłości, o której czytamy już Biblii w I Liście do Koryntian:
  1. Kiedy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, myślałem jak dziecko, rozumowałem jak dziecko.
  2. Kiedy zaś stałem się mężczyzną, zaniechałem tego, co dziecięce. Teraz bowiem widzimy niejasno, jakby w zwierciadle, kiedyś ujrzymy twarzą w twarz.
  3. Teraz poznaję cząstkowo, ale kiedyś poznam tak, jak zostałem poznany. Teraz więc trwają wiara, nadzieja i miłość, te trzy. A z nich największa jest miłość.
Opracowanie: Anna Choińska




Rehabilitacja porodu jako uzdrowienie przerwanego pierwotnego ruchu
ku matce i ojcu.


„Nigdy już nie zmarzniesz,
wszechświat poproszę o ciepło,
Nigdy już nie zmarzniesz,
z grubych nici splotę dla ciebie beciki.
Nigdy już nie zmarzniesz,
sercem cię otulę gorącym
Dziecino nasza najmilejsza...
Jestem, cały czas jestem przy Tobie”
(Anna Choińska „Dla naszych Darów z Nieba”)



Terapia Mocnego Trzymania jest wprowadzeniem do metody zwanej Rehabilitacja Porodu.

Dopiero wtedy, kiedy uda się nam pojednanie z naszymi rodzicami jesteśmy w stanie bezwarunkowo poddać się ponownym narodzinom. Oddać się w ręce tych, którzy nas stworzyli, aby raz jeszcze przejść przez okres pre- i postnatalny, w sposób zbliżony do naturalnego oraz bez retraumatyzowania faktycznego porodu klienta.

„Na szczęście ta sama energia, która powoduje wystąpienie objawów traumy, potrafi dać nam poczucie siły i mądrości oraz umożliwia zdrowienie, gdy się ją odpowiednio zmobilizuje i ukierunkuje. Wyleczona trauma jest wielkim darem, sprowadza nas z powrotem do świata natury..., harmonii, miłości i współczucia. Kilkadziesiąt lat pracuję z osobami straumatyzowanymi na wszelkie możliwe sposoby i wierzę, że my ludzie, mamy wewnętrzną zdolność wyleczenia się z okaleczających skutków traumy nie tylko siebie, ale i świata, w którym żyjemy” ( Peter Levine)

Rehabilitacja Porodu to praca terapeutyczna, w której uczestniczy prowadzący, klient oraz osoby reprezentujące jego matkę, ojca, położną, wybranych członków rodziny ( np.: dziadkowie). Są oni wybierani przez samego klienta. Mogą to być też osoby autentyczne, jeśli tylko mają w sobie taką zgodę.

Minimalna ilość uczestników to 5 osób ( prowadzący, klient, matka, ojciec i położna).

Klient faktycznie przechodzi przez fazę pre- i postnatalną pod opieką osób mu towarzyszących, tj. przeżywa czas bycia w łonie mamy, moment porodu i chwile po narodzinach włączywszy w to tzw. proces powstawania pierwszej więzi między nim, a otaczającym go światem – w szczególności nim a matką i ojcem.

Aby proces rehabilitacji przebiegał prawidłowo konieczne jest zapoznanie się z jak największą ilością faktów związanych z narodzinami ( poznanie się rodziców, miejsce urodzin, czas trwania porodu, warunki socjalne, łączność z rodziną itp.).

Pomieszczenie dostosowane jest do pracy z klientem w sposób pozwalający na zdobywanie nowego, piękniejszego doświadczenia przyjścia na świat ( świece, muzyka, tembr głosu prowadzącego, reprezentantów, milczenie w momentach strategicznych, bliskość dotyku itp.).

Sesja składa się z następujących części:
„Kiedy miałam już ponad 60 lat byłam przekonana, że niczego znaczącego już nie odkryję, niczego nie rozwinę i że wszystkie moje możliwości zostały wyczerpane. Jednak cały czas zajmował mnie temat porodu i jego wpływu na dalsze życie. Czytałam na ten temat literaturę, oglądałam różne programy. To ciekawe, bo akurat ja, której nie dane było zostać matką, potrzebowałam dotrzeć do takiej metody pracy, która pozwoli uwolnić ludzi z traum, jakie powstają w wyniku porodu...wtedy poznałam Berta Hellingera i jego terapię systemową... nasza współpraca pozwoliła mi zrozumieć dużo więcej, a co najważniejsze rozwinąć dalej to, co w ustawienich doszło do granicy, mianowicie przerwany pierwotny ruch ku matce. W ten sposób powstała metoda rehabilitacji porodu, której celem miało być umożliwienie dotarcia do naszej matki w pełni. „Nadrobienie” tego, co nie było możliwe przy autentycznym porodzie okazało się być wspaniałą możliwością powrotu do punktu wyjścia i wejścia na drogę pozbawioną lęków, niepewności, wiary w siebie, oraz ciągłej walki o miłość.” (Jirina Prekop, Bochum 2012)

Spotkanie przeznaczone jest dla osób które:

Opracowanie: Anna Choińska



M e d y t a c j a prowadząca do pojednania z rodzicami poprzez wizualizację

Pierwszy krok prowadzi do Twojego dzieciństwa, kiedy Twoja Matka, albo Twój Ojciec zadali ci wielki ból. Podczas tej "podróży do przeszłości” myśl tylko o jednym z rodziców!

Drugi krok to przyglądanie się dzieciństwu Twojej Matki (lub Twojego Ojca)

Trzeci krok to udanie się tam, gdzie Ona lub On są teraz. To może być na przykład niebo lub Jej/Jego ulubiony fotel przed telewizorem.

Przyjmij wygodną, odprężającą i swobodną pozycję na krześle. Połóż lewą dłoń na brzuchu, na wysokości woreczka żółciowego. Musiałeś/aś przełknąć tyle wściekłości, złości i oporów... I to już od wczesnego dzieciństwa... To właśnie tu wszystko się skumulowało.

Twoją prawą dłoń połóż po lewej stronie, tam gdzie bije twoje serce - już tak długo, bez przerwy, całe Twoje dotychczasowe życie...
Musiało znieść tyle bólu zwłaszcza wtedy, kiedy nie płynęła miłość.
Kiedy sam/a siebie nie kochałeś/aś i nie otrzymywałeś/aś tyle miłości, ile było Ci potrzebne.

Zamknij teraz oczy! Poczuj Twój brzuch i Twoje serce poświęcając im jeszcze więcej uwagi. Obserwuj Twój oddech, wdech... i wydech... rób to mając usta lekko otwarte, aby być jeszcze bardziej świadomym jego przepływu, aby być jeszcze bardziej świadomym kolejnego wdechu i wydechu...

Obserwuj płuca, jak się podnoszą i opadają. Wciąż od nowa... i od nowa...
Poczuj, gdzie jeszcze w Twoim ciele znajduje się napięcie.
Czujesz je? Jeśli tak, to skieruj tam swój oddech i odetchnij „przez” to napięte miejsce.
Oddychaj całkiem świadomie, podarowując każdy kolejny oddech swojemu sercu.
Jak się czuje teraz Twoje serce? Uderza miarowo? Jaki ma kolor? Trzymaj je teraz mocno w dłoni i wybierz się z nim w podróż, w drogę powrotną do czasu Twojego dzieciństwa.

1 Krok: Udaj się tam, gdzie jako dziecko byłeś/aś w domu. Widzisz drogę do drzwi wejściowych? Musisz wejść po schodach? Jak wyglądają stopnie? Ile ich jest? Jak wygląda poręcz? Otwórz drzwi! Czy jest w nich klamka czy uchwyt? WejdĄ! Obejrzyj korytarz! Otwórz następne drzwi! WejdĄ do kuchni... Widzisz kotlinę, garnki,...? Czym tam pachnie?.... Widzisz kredens, talerze, sztućce...?PrzejdĄ dalej, do kolejnych pomieszczeń... do sypialni... Zobacz, gdzie jest Twoje łóżko... Kto jeszcze tam jest?... Przyjrzyj się wszystkiemu... i zostań tam, gdzie Twoja Matka (lub Twój Ojciec) sprawił/a Ci wielki ból! Ból, którego do dzisiaj nie możesz zapomnieć. Tak mocno boli. Byłeś taki/a mały/a i taki/a bezsilny/a... Uświadom sobie to cierpienie. Ciągle jeszcze tkwi w Twoim sercu... A teraz wymarz ten obraz poprze głęboki oddech. Uwolnij się. Stań się wolny/a od tego bólu.

2 Krok: Przyjrzyj się teraz dzieciństwu Matki ( lub Ojca). Teraz już nie jesteś dzieckiem. Jesteś dorosłym człowiekiem, który sporo wie na temat zależności w życiu. Masz pewien ogląd rzeczywistości z góry. Spoglądasz zatem teraz oczyma dorosłego na Twoją Matkę (Twojego Ojca) oraz na jej/jego dzieciństwo. Pozwól, aby obraz ten do Ciebie przyszedł. Jest to obraz chwili, w której widzisz Twoich Rodziców jako dziecko, które póĄniej zostało Twoja Matką (Twoim Ojcem) wraz z jej/jego bólem dzieciństwa. Ile Ono ma lat? Jak jest ubrane? Czy ktoś jeszcze przy Nim jest, czy też jest zupełnie samo? W jakim kierunku patrzy? Co robią jego dłonie? Kiedy uświadomisz sobie niedolę tego dziecka, powiedz do Niego: "Rozumiem cię. Jest ci ciężko."

3 Krok: A teraz idziemy tam, gdzie Twoja Matka (Twój Ojciec) jest teraz. W jaki sposób się tam dostaniesz? Jeśli np. idziesz do nieba, czego do tego potrzebujesz? Drabiny, anioła stróża,...? A jeśli spotkanie odbywa się tu, na Ziemi, docierasz na nie samochodem, na rowerze, czy pieszo? Kiedy widzisz Matkę (Ojca) powiedz do Niej (Niego) na przykład: "Mamo, proszę usiądĄ tutaj, na krześle, a ja usiądę na podłodze, u twoich stóp. Ja będę mały/a, a Ty jesteś duża (duży), ta / ten która (który) dała (dał) mi życie. Czasem było mi z Tobą bardzo ciężko. Jednak gdy dorosłem/am, mogłem/am pojąć, co Cię spotkało i, że nie mogłaś (mogłeś) postąpić inaczej. Przyjmuję od Ciebie moje życie - ze wszystkim tym, ile Cię ono kosztowało. Niczego mi nie jesteś winna (winien). Resztę zrobię sam/a dzięki tej sile, którą mi dałaś (dałeś). Dziękuję ci za wszystko. Masz swoje trwałe miejsce w moim sercu. Bez względu na wszystkie złe okoliczności. Bezwarunkowo. Bez jakichkolwiek zastrzeżeń. Żebym ja też mógł/mogła kochać siebie, pomimo wszystkich popełnionych błędów i abym mogła / mógł przekazaćdalej miłość moim bliskim. To mnie uwalnia. Daj mi na to proszę twoje błogosławieństwo."

Teraz głęboko wdychaj i wydychaj to błogosławieństwo czując jednocześnie pod prawą dłonią Twoje serce., Uwolnij teraz swoją lewą dłoń, połóż ręce swobodnie na kolanach i otwórz oczy!




Relacja polskiej uczestniczki terapii Mocnego Trzymania u Jiriny Prekop:

„Rehabilitacja porodu – moje spotkanie z mamą” Czy można to zawrzeć w słowach? Żyłyśmy z Mamą obok siebie. Przed kilku laty, gdy zaczęłam się mocno przyglądać swojemu życiu, zdałam sobie sprawę, że czegoś mi w nim bardzo brakuje. Mój związek się sypał, swoje dzieci kochałam, ale jakby nie do końca – tak jak swoją mamę. Czułam pustkę w sobie, którą zabijałam, wpadając w pracoholizm.

Los zaprowadził mnie na ustawienia, podczas których zrozumiałam, że nie ma we mnie miłości, że tak na prawdę nigdy jej nie poznałam, nie poczułam. Wtedy pojęłam, że to wszystko zaczyna się przy mojej Mamie, a może nawet jaszcze wcześniej. Patrzyłam na nią z daleka, chociaż fizycznie stałam obok niej. Widziałam, jak wiele jest w niej starań i troski o mnie, jak pełna jest miłości, do której nie mam dostępu. Jakbyśmy były oddzielone próżnią, w której nic nie płynie. Tak bardzo chciałam podejść do niej, ale stałam jak zamrożona. Byłam pełna smutku i agresji, których przyczyny nie znałam.

Dzięki ustawieniom zobaczyłam, jak wiele uwikłań było w moim systemie. Z poziomu rozumu wiedziałam bardzo dużo, ale moje relacje z Mamą wciąż nie były najlepsze. Myślałam sobie, że jestem trudnym przypadkiem, że u mnie to jakoś nie działa. Niby coś się zmieniało na lepsze, ale w żółwim tempie.

Podczas warsztatów metodą Berta Hellingera usłyszałam o Jirinie Prekop i od razu poczułam, że bardzo chcę ją poznać i znaleĄć się u niej na warsztacie. Wkrótce nadarzyła się taka okazja. Zapisałam się na jej seminarium. Na pytania znajomych: „Na co jedziesz?”, odpowiadałam, że zasadniczo nie wiem, ale że chcę tam być. Zajęcia był poświęcone rehabilitacji porodu, czyli odtworzeniu jego przebiegu w wersji pozytywnej.

Pracowaliśmy w małych grupach. Nie były to ustawienia, choć reprezentanci występowali w roli naszych rodziców, rodzeństwa, położnej... Będąc w roli czyjejś matki lub ojca, poczułam, jak ogromna miłość płynie między nami i do nienarodzonego jeszcze dziecka – niezależnie od tego, jak wyglądało to w życiu i jak dramatyczny był naprawdę poród. Nasza rozmowa i nasze działanie miały uzdrawiający wpływ na dziecko. Nowo narodzone dziecko wyglądało jak ucieleśnienie miłości. Otaczali je kochający i oczekujący na nie rodzice, nawet jeśli wcześniej działo się inaczej, a mama była zawsze przy nim. Obserwowaliśmy póĄniej siebie nawzajem. W każdym z nas coś się zmieniło, zmiękło, puściło. Byliśmy inni. Szczęśliwsi, bogatsi wewnętrznie. Poznaliśmy swoich rodziców, a szczególnie swoje mamy, tak wielkie i kochające jak nigdy dotąd.

Coś we mnie odpuściło. Zaczęłam topnieć od środka. Kiedyś czułam się jak Kaj z baśni o Królowej Śniegu. Miałam wrażenie, że wszystko, co robiłam, by zbliżyć się do swojej Mamy, odbijało się ode mnie jak od tafli lodu. Powoli „odtajałam”. Poczułam jak mała iskierka zaczyna migotać w moim sercu. Może nie jest to jeszcze pożar miłości, ale czuję, jak wiele zaczyna się zmieniać między mną a moją Mamą. Kolejne medytacje czy ćwiczenia na warsztatach nie trafiają w próżnię, lecz powoli rozniecają płomyczek we mnie. Odkrywam swoją Mamę na nowo. I cieszę się na kolejne nowe.

Coś we mnie zaskoczyło. Ruszyła lawina, której nie da się już zatrzymać. Spotkanie z Jiriną i praca na jej warsztacie otworzyły dla mnie coś do tej pory nieosiągalnego. Jirina pozwoliła mi poczuć, usłyszeć, zobaczyć to i dotknąć tego, czego brakowało mi przez całe życie – miłości.

Rehabilitacja porodu to dla mnie dopełnienie ustawień. Była dla mnie tym czymś cielesnym, fizycznym, czego brakowało mi na ustawieniach. Tego potrzebowało moje ciało, gdy dusza już była gotowa. Dziękuję, Jirino!

TMT to metoda, którą zaczęłam przypadkowo stosować przed laty. Jestem lekarzem i czasem moimi pacjentami są dzieci. Z perspektywy 20-letniego doświadczenia jestem zachwycona jej skutecznością i dobroczynnym wpływem na całą rodzinę. Zobaczyłam, jak ważne jest dla dziecka ustalenie hierarchii w rodzinie. W sytuacjach stresowych, np. u lekarza, gdy trzeba wykonać niezbędne zabiegi medyczne, jest to nieocenione. Często tylko dzięki niej możliwe jest bezstresowe przeprowadzenie leczenia, a dobroczynne skutki pozostają w rodzinie na zawsze. Jest jednak jeden warunek: wszystko odbywa się z miłością i bez przemocy. Widzę, jak pełne złości dziecko topnieje w ramionach rodziców i jak coraz intensywniej płynie między nimi miłość.

Cieszę się, że było mi dane spotkać tak wspaniałych ludzi jak Jirina Prekop i Bert Hellinger.

RODO                                                                 Wszelkie prawa zastrzeżone                                                             tłumaczenie Anna Choińska i Katarzyna Jastrzębska